źródło: weheartit.com
wtorek, 30 października 2012
Zupa krem z czerwonej soczewicy
Jesień to czas moich kulinarnych debiutów.
Więcej czasu spędzamy w domu (co wcale nie oznacza że ja mam więcej wolnego czasu dla siebie :-) i czasem mam ochotę postać dłużej przy garnkach.
Było już mango, była dynia a teraz przyszła kolej na soczewicę.
Małe drobne kuleczki, podobne do grochu. Zwykle omijałam w sklepie półkę z takimi produktami, to takie jedzenie dla królików :-)
Ale gdy na dworzu szaro, buro i ponuro, najbardziej mam ochotę na talerz gorącej zupy.
Zupa z soczewicy jest bardzo dobra, rozgrzewająca, sycąca, podobna w smaku do pomidorówki.
Ja swoją zmiksowałam, bo lubię zupy w konsystencji kremu.
Składniki:
1 litr bulionu warzywnego
1 cebula
1 szklanka czerwonej soczewicy
1 puszka krojonych pomidorów
sól
pieprz
tymianek suszony
kwaśna śmietana lub jogurt naturalny
Cebulę pokroić w kosteczkę, usmażyć na małej ilości oleju. Dodać soczewicę i pomidory. Podusić wszystko na patelni. Dodać do bulionu i dokładnie wymieszać. Dusić wszystko po zagotowaniu przez 20 min często mieszając. Podawać z łyżką śmietany lub jogurtu, posypać tyminakiem, ewentualnie grzankami.
Smacznego.
źródło: same dobre rzeczy
Więcej czasu spędzamy w domu (co wcale nie oznacza że ja mam więcej wolnego czasu dla siebie :-) i czasem mam ochotę postać dłużej przy garnkach.
Było już mango, była dynia a teraz przyszła kolej na soczewicę.
Małe drobne kuleczki, podobne do grochu. Zwykle omijałam w sklepie półkę z takimi produktami, to takie jedzenie dla królików :-)
Ale gdy na dworzu szaro, buro i ponuro, najbardziej mam ochotę na talerz gorącej zupy.
Zupa z soczewicy jest bardzo dobra, rozgrzewająca, sycąca, podobna w smaku do pomidorówki.
Ja swoją zmiksowałam, bo lubię zupy w konsystencji kremu.
Składniki:
1 litr bulionu warzywnego
1 cebula
1 szklanka czerwonej soczewicy
1 puszka krojonych pomidorów
sól
pieprz
tymianek suszony
kwaśna śmietana lub jogurt naturalny
Cebulę pokroić w kosteczkę, usmażyć na małej ilości oleju. Dodać soczewicę i pomidory. Podusić wszystko na patelni. Dodać do bulionu i dokładnie wymieszać. Dusić wszystko po zagotowaniu przez 20 min często mieszając. Podawać z łyżką śmietany lub jogurtu, posypać tyminakiem, ewentualnie grzankami.
Smacznego.
źródło: same dobre rzeczy
niedziela, 28 października 2012
Mango lassi i pierwszy śnieg
Zaskoczył mnie zupełnie.
Gdy wczoraj wyszłam z domu wcześnie rano, z nieba spadały drobne okruszki. Trzy godziny później wszędzie było biało. A ja w lekkich baletkach byłam na to zupełnie nieprzygotowana. Ciężki, mokry śnieg przygniótł rośliny do ziemi, do tego zimy wiatr i zero słońca.
Za wcześnie, za szybko. Oby na krótko.
A my wbrew temu co za oknem, przygotowaliśmy sobie przepyszny letni koktajl.
Dlaczego letni? Ponieważ koktajle z owoców kojarzą mi się z latem, ze słońcem.
Lassi to indyjski napój przyrządzany z jogurtu, wody i przypraw, spożywany dla orzeźwienia w upalne dni. Tradycyjne lassi jest słone i przyprawione chili.
Ja zrobiłam słodką odmianę tego napoju z mango i szczyptą kardamonu...
Składniki, 2 porcje:
1 duże dojrzałe mango
1 szklanka jogurtu greckiego lub naturalnego
1/2 szklanki chłodnej wody
1 łyżka miodu
1 łyżka cukru
szczypta zmielonego kardamonu (opcjonalnie, ale warto go dodać)
Mango obrać ze skórki. Obkroić nożem miąższ usuwając pestkę. Gładki miąższ (bez włókien od pestki) włożyć do pojemnika blendera, dodać resztę składników: jogurt, wodę, miód, cukier i kardamon. Zmiksować długo i dokładnie na gładki mus.
Źródło: kwestia smaku
Gdy wczoraj wyszłam z domu wcześnie rano, z nieba spadały drobne okruszki. Trzy godziny później wszędzie było biało. A ja w lekkich baletkach byłam na to zupełnie nieprzygotowana. Ciężki, mokry śnieg przygniótł rośliny do ziemi, do tego zimy wiatr i zero słońca.
Za wcześnie, za szybko. Oby na krótko.
A my wbrew temu co za oknem, przygotowaliśmy sobie przepyszny letni koktajl.
Dlaczego letni? Ponieważ koktajle z owoców kojarzą mi się z latem, ze słońcem.
Lassi to indyjski napój przyrządzany z jogurtu, wody i przypraw, spożywany dla orzeźwienia w upalne dni. Tradycyjne lassi jest słone i przyprawione chili.
Ja zrobiłam słodką odmianę tego napoju z mango i szczyptą kardamonu...
Składniki, 2 porcje:
1 duże dojrzałe mango
1 szklanka jogurtu greckiego lub naturalnego
1/2 szklanki chłodnej wody
1 łyżka miodu
1 łyżka cukru
szczypta zmielonego kardamonu (opcjonalnie, ale warto go dodać)
Mango obrać ze skórki. Obkroić nożem miąższ usuwając pestkę. Gładki miąższ (bez włókien od pestki) włożyć do pojemnika blendera, dodać resztę składników: jogurt, wodę, miód, cukier i kardamon. Zmiksować długo i dokładnie na gładki mus.
Źródło: kwestia smaku
poniedziałek, 22 października 2012
Ciasto bananowe z nutellą
Tak wiem, to kolejne bananowe ciasto. Ale one chyba nigdy mi się nie znudzą.
Banany to owoce, których nigdy u nas nie brakuje, leżą na tacy i dojrzewają a ja prawie codziennie i tak dokupuję kilka sztuk. Tak na wszelki wypadek, żeby nie zabrakło gdy najdzie mnie ochota na ciasto.
To jest bardzo podobne do mojego ukochanego chlebka bananowego Sophie Dahl . Miękkie, lekko wilgotne, na pewno bardzo dobre na drugi dzień... ale o tym nie miałam szansy się przekonać :-)
Banany i nutella, para idealna.
Piekłam je późno w nocy, by rano zabarć je na ostatni chyba w tym roku wyjazd na działkę.
Kubek gorącej herbaty, pyszne ciasto i zamglony las, tak mocno pachnący jesienią. Nasza niedziela.
Ciasto bananowe z nutellą
źródło: white plate
2 szklanki mąki (to ok. 300 g mąki)
3/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
1/4 szklanki miękkiego masła
1 szklanka cukru
2 duże jajka
1 i 1/4 szklanki ugniecionych widelcem bananów (użyłam 4 średnich sztuk)
1 łyżeczka wanilii
1/3 szklanki mleka
3/4 szklanki Nutelli (należy ją wcześniej podgrzać, by była płynna)
Piekarnik nagrzać do 170 st C.
Keksówkę posmarować masłem.
Masło utrzeć z cukrem. Ucierając dodawać po jednym jajku. Dodać banany, mleko i wanilię. Nie miksować zbyt długo, tylko tyle, by składniki się połączyły.
Dodać mąkę wymieszaną wcześniej z sodą i solą.
Nutellę wymieszać ze szklanką masy bananowej.
Jasną masę wlać do keksówki, na wierzch wlać masę z Nutellą. Nożem porobić w masie esy floresy (dzięki temu po upieczeniu w przekrojonym cieście będzie widać nieregularny wzór).
Wstawić do piekarnika, piec 50-60 minut.
Po upieczeniu zostawić ciasto przez 15 minut w formie (ja proponuję zostawić je na całą noc, bo nazajutrz będzie smaczniejsze).
Smacznego.
Banany to owoce, których nigdy u nas nie brakuje, leżą na tacy i dojrzewają a ja prawie codziennie i tak dokupuję kilka sztuk. Tak na wszelki wypadek, żeby nie zabrakło gdy najdzie mnie ochota na ciasto.
To jest bardzo podobne do mojego ukochanego chlebka bananowego Sophie Dahl . Miękkie, lekko wilgotne, na pewno bardzo dobre na drugi dzień... ale o tym nie miałam szansy się przekonać :-)
Banany i nutella, para idealna.
Piekłam je późno w nocy, by rano zabarć je na ostatni chyba w tym roku wyjazd na działkę.
Kubek gorącej herbaty, pyszne ciasto i zamglony las, tak mocno pachnący jesienią. Nasza niedziela.
Ciasto bananowe z nutellą
źródło: white plate
2 szklanki mąki (to ok. 300 g mąki)
3/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
1/4 szklanki miękkiego masła
1 szklanka cukru
2 duże jajka
1 i 1/4 szklanki ugniecionych widelcem bananów (użyłam 4 średnich sztuk)
1 łyżeczka wanilii
1/3 szklanki mleka
3/4 szklanki Nutelli (należy ją wcześniej podgrzać, by była płynna)
Piekarnik nagrzać do 170 st C.
Keksówkę posmarować masłem.
Masło utrzeć z cukrem. Ucierając dodawać po jednym jajku. Dodać banany, mleko i wanilię. Nie miksować zbyt długo, tylko tyle, by składniki się połączyły.
Dodać mąkę wymieszaną wcześniej z sodą i solą.
Nutellę wymieszać ze szklanką masy bananowej.
Jasną masę wlać do keksówki, na wierzch wlać masę z Nutellą. Nożem porobić w masie esy floresy (dzięki temu po upieczeniu w przekrojonym cieście będzie widać nieregularny wzór).
Wstawić do piekarnika, piec 50-60 minut.
Po upieczeniu zostawić ciasto przez 15 minut w formie (ja proponuję zostawić je na całą noc, bo nazajutrz będzie smaczniejsze).
Smacznego.
niedziela, 21 października 2012
Pieczone gruszki
Wpadła gruszka do fartuszka...
za nią wpadły dwa jabłuszka...
a śliweczka wpaść nie chciała...
bo jest jeszcze niedojrzała...
Składniki:
Piekarnik nastawiamy na 190 stopni.
Owoce obieramy i oczyszczamy. Kroimy na połówki i układamy ( brzuszkiem)
do spodu w naczyniu żaroodpornym.
Porządnie skrapiamy sokiem z cytryny, posypujemy cukrem i na każdej połówce układamy mały kawałek masła.
Wlewamy na spód naczynia wodę.
Pieczemy około godziny, a w międzyczasie podlewamy sokiem, który utworzy się w czasie pieczenia. Po mniej więcej 30 minutach przewracamy owoce.
Smacznego.
źródło: moje ekspresje kulinarne
za nią wpadły dwa jabłuszka...
a śliweczka wpaść nie chciała...
bo jest jeszcze niedojrzała...
Od kilku tygodni, mój mały synek chodzi na zajęcia do Akademi Malucha. Brzmi dumnie, prawda?
A ja chodzę razem z nim (choć mam nadzieję że to się niedługo zmieni).
Mam więc okazję przypomnieć sobie wszystkie wierszyki, piosenki z okresu przedszkolnego.
O koniku, piesku, kotku co wypił mleczko, o ptaszku, koral tu koral tam...
Obecnie tematem numer jeden są owoce: śliwka, gruszka i jabłuszko. Były już malowane, wycinane, wyklejane, rysowane... są też przez nas jedzone, w bardzo dużych ilościach.
Pieczone gruszki są rewelacyjne. Bardzo prosty przepis, minimalny wkład pracy, a taki pyszny deser.
Koniecznie na gorąco, najlepiej w towarzystwie lodów waniliowo czekoladowych.
- gruszki około 3/4 kg
- 2 łyzki cukru waniliowego
- laska wanilii (niekoniecznie)
- 1/2 cytryny
- 3-4 łyżki masła
- kilka łyżek wody
Owoce obieramy i oczyszczamy. Kroimy na połówki i układamy ( brzuszkiem)
do spodu w naczyniu żaroodpornym.
Porządnie skrapiamy sokiem z cytryny, posypujemy cukrem i na każdej połówce układamy mały kawałek masła.
Wlewamy na spód naczynia wodę.
Pieczemy około godziny, a w międzyczasie podlewamy sokiem, który utworzy się w czasie pieczenia. Po mniej więcej 30 minutach przewracamy owoce.
Smacznego.
źródło: moje ekspresje kulinarne
czwartek, 18 października 2012
Babka w barwach jesieni
Dziś przepis na proste, zwykłe ciasto. Takie do herbaty, na śniadanie i na kolację.
Babka w trzech kolorach: jasnym bazowym, ciemnym z dodatkiem kakao i pośrednim z orzechami i cynamonem.
W towarzystwie liści przyniesionych ze spaceru.
Babka trójkolorowa
źródło: pieczarka mysia
Składniki:
120 g mąki pszennej
120 g mąki ziemniaczanej
3 jajka
200 g masła
150 g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1 łyżeczka cynamonu
1 torebka cukru waniliowego
50 g posiekanych orzechów włoskich
Masło rozpuszczamy i pozostawiamy do ostygnięcia. Do masła dodajemy cukier i ucieramy. Wbijamy kolejno po jednym jajku i mieszamy nadal. Gdy masa jest już jednolita, delikatnie dosypujemy mąkę i proszek do pieczenia. Masę mieszamy do uzyskania gładkiego ciasta. Ciasto dzielimy na trzy części. Do jednej dodajemy kakao, do drugiej cynamon i orzechy. Podłużną blaszkę natłuszczamy i obsypujemy bułką tartą. Na dno wykładamy jasne ciasto, następnie dodajemy ciasto kakaowe i na koniec orzechowe. Wstawiamy do piekarnika do 170ºC na około 50 minut. Studzimy w blaszce. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
poniedziałek, 15 października 2012
Chleb z oliwkami
Wczoraj upiekłam nowy chleb, z oliwkami.
Z jasnej mąki i na drożdżach.
Dla mojego męża, który wszędzie dorzucałby oliwki, suszone pomidory i zioła.
Chleb pięknie wyrósł i dziś nadal jest miękki z chrupiącą skórką, więc jest nieźle.
Choć dla mnie, nadal numerem jeden jest chleb pszenno żytni ;-)
Chleb z oliwkami
Źródło: pracownia wypieków
Zaczyn:
150 g mąki pszennej
130 g wody
5 g świeżych drożdży lub 1/2 łyżeczki drożdży suszonych instant
Składniki wymieszać w misce, przykryć folią i odstawić na 12-18 godzin. Zaczyn najpierw urośnie, potem opadnie.
Następnie połączyć go z:
350 g mąki pszennej
150 g mąki pszennej razowej
10 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka suszonych)
1,5 łyżeczki soli
2 łyżki oliwy z oliwek
350 g wody
150 g mieszanych, drylowanych oliwek, pokrojonych na kawałki (najlepiej na ćwiartki lub w plasterki)
Z ciasta zagnieść dość luźne ciasto. Najlepiej zrobić to mikserem wyposażonym w hak do zagniatania. Ciasto będzie delikatnie kleiło się do rąk. Zagniatanie mikserem zajmie nam ok. 10 minut.
Przełożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić na 1 - 1,5 h do wyrastania.
Wyrośniete ciasto przełożyć do keksówki (25x12 cm) wysmarowanej olejem roślinnym i wysypanej tartą bułką lub otrębami.
Wierzch oprószyć semoliną lub mąką. Odstawić aż ciasto wypełni formę (zajmie to 30-40 minut).
Piekarnik nagrzać do 230 st C.
Wstawić wyrośnięty chleb. Ścianki piekarnika spryskać wodą. Po 10 minutach zmniejszyć temp. do 210 st C i dopiekać kolejne 20-30 minut. Wierzch chleba powinien być rumiany. Chleb wyjęty z formy, popukany od spodu powinien wydawać głuchy odgłos. Jeśli tak nie jest, można go dopiec jeszcze kilka minut.
Przed pokrojeniem ostudzić, a ostudzony przechowywać zawinięty w ściereczkę.
Smacznego.
Z jasnej mąki i na drożdżach.
Dla mojego męża, który wszędzie dorzucałby oliwki, suszone pomidory i zioła.
Chleb pięknie wyrósł i dziś nadal jest miękki z chrupiącą skórką, więc jest nieźle.
Choć dla mnie, nadal numerem jeden jest chleb pszenno żytni ;-)
Chleb z oliwkami
Źródło: pracownia wypieków
Zaczyn:
150 g mąki pszennej
130 g wody
5 g świeżych drożdży lub 1/2 łyżeczki drożdży suszonych instant
Składniki wymieszać w misce, przykryć folią i odstawić na 12-18 godzin. Zaczyn najpierw urośnie, potem opadnie.
Następnie połączyć go z:
350 g mąki pszennej
150 g mąki pszennej razowej
10 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka suszonych)
1,5 łyżeczki soli
2 łyżki oliwy z oliwek
350 g wody
150 g mieszanych, drylowanych oliwek, pokrojonych na kawałki (najlepiej na ćwiartki lub w plasterki)
Z ciasta zagnieść dość luźne ciasto. Najlepiej zrobić to mikserem wyposażonym w hak do zagniatania. Ciasto będzie delikatnie kleiło się do rąk. Zagniatanie mikserem zajmie nam ok. 10 minut.
Przełożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić na 1 - 1,5 h do wyrastania.
Wyrośniete ciasto przełożyć do keksówki (25x12 cm) wysmarowanej olejem roślinnym i wysypanej tartą bułką lub otrębami.
Wierzch oprószyć semoliną lub mąką. Odstawić aż ciasto wypełni formę (zajmie to 30-40 minut).
Piekarnik nagrzać do 230 st C.
Wstawić wyrośnięty chleb. Ścianki piekarnika spryskać wodą. Po 10 minutach zmniejszyć temp. do 210 st C i dopiekać kolejne 20-30 minut. Wierzch chleba powinien być rumiany. Chleb wyjęty z formy, popukany od spodu powinien wydawać głuchy odgłos. Jeśli tak nie jest, można go dopiec jeszcze kilka minut.
Przed pokrojeniem ostudzić, a ostudzony przechowywać zawinięty w ściereczkę.
Smacznego.
niedziela, 14 października 2012
Ślimaczki z białym serem i rodzynkami.
Dziś wolna niedziela. Bez żadnych planów. Śpimy więc do dziewiątej, wdzięczni że Iwo nie obudził się o siódmej gotowy do zabawy. Jemy leniwe śniadanie i chodzimy w piżamach do południa. Dom pachnie chlebem, trzy gorące bochenki stygną na kratce. Za oknem coraz więcej słońca, ponury poranek gdzieś zniknął...
Piekę szybkie ciasteczka z ciasta francuskiego i już chwilę później wyruszamy na wycieczkę rowerową. Siadamy nad stawem w środku lasu, wdychamy leśne powietrze... pięknie jest.
Piekę szybkie ciasteczka z ciasta francuskiego i już chwilę później wyruszamy na wycieczkę rowerową. Siadamy nad stawem w środku lasu, wdychamy leśne powietrze... pięknie jest.
Ślimaczki z ciasta francuskiego
Przepis pochodzi z programu "Słodkie 25"
Składniki:
ciasto francuskie
biały serek kremowy 150-200g
4 łyżki cukru
1 jajko
garść rodzynek
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni.
Na rozwinięte ciasto francuskie wyłożyć serek, posypać cukrem i rodzynkami. Zrolować i pokroić na 2cm kawałki. Na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce poukładać ślimaczki, posmarować jajkiem i posypać odrobiną cukru. Piec 20-25 minut.
Tort Delicja
Tort. Bardzo słodkie ciasto, mdłe, z grubą warstwą kremu i lukru. Tak wygląda i tak smakuje większość tortów, dla mnie są niejadalne. Oczywiście zjem kawałek, gdy nie wypada odmówić... ale szczerze... bez większej przyjemności.
Jeśli szukacie przepisu na taki tort, to się rozczarujecie.
Ten nie jest za słodki, nie ma lukru ani kremu. Ma za to warstwę pysznej gorzkiej czekolady z odrobiną chili, ciasto jest ucierane więc twardsze niż biszkopt, ale dzięki temu bardzo dobrze się kroi.
Polecam.
Źródło: kwestia smaku
Składniki:
Ciasto:
200 g masła, bardzo miękkiego
1 szklanka (180 g) cukru, najlepiej drobnego
1 opakowanie cukru wanilinowego (lub 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii)
4 jajka (średnie)
350 g mąki pszennej tortowej
50 g mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki kwaśnej śmietany 12% lub jogurtu lub maślani, ogrzanych do temperatury pokojowej
Poncz pomarańczowy:
100 ml soku pomarańczowego (najlepiej świeżo wyciśniętego)
50 ml likieru pomarańczowego (np. Cointreau)
50 ml zaparzonej herbaty
Przełożenie:
około 300 g dżemu pomarańczowego (np. z kawałkami skórek)
100 ml likieru pomarańczowego lub soku pomarańczowego
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Polewa czekoladowa: 1/4 szklanki gorzkiego kakao
1/4 szklanki wody
1/4 szklanki brązowego cukru (użyłam muscovado, może być biały)
250 ml śmietanki kremowej 30%
200 g ciemnej czekolady
papryczka chili, ewentualnie ostra papryka w proszku
płatki chili do dekoracji lub ostra papryka
Przygotowanie:
Wszystkie składniki na ciasto należy wyjąć wcześniej z lodówki aby się ociepliły. Masło ma być miękkie. Piekarnik nagrzać do 160 stopni. Dno tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia, papier wypuścić poza obręcz tortownicy (zapiąć obręcz wypuszczając papier na zewnątrz).
Do misy miksera włożyć miękkie masło i ucierać na wysokich obrotach przez około 10 minut aż będzie białe i puszyste. Dodać cukier i wanilię i dalej ucierać przez około 5 minut. Stopniowo wbijać po jednym jajku, cały czas dokładnie ubijając po kolejnym dodanym (po około 3 minuty po każdym jajku).
Do drugiej miski przesiać mąkę pszenną i ziemniaczaną razem z proszkiem do pieczenia. Dokładnie wymieszać. Do utartej masy dodać przesiane mąki, najlepiej bezpośrednio przez sito, bardzo delikatnie połączyć (mąkę najlepiej dodawać partiami, najpierw dodać 1/3 mąki i bardzo delikatnie przemieszać kilka razy szpatułką. Dodać drugą część mąki i znów delikatnie przemieszać. Dodać ostatnią porcję mąki i połączyć na jednolitą masę, starać się nie zmniejszać objętości masy). Pod koniec mieszania z mąką dodać śmietanę i wszystko delikatnie wymieszać.
Ciasto wyłożyć do tortownicy, wyrównać wierzch i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec przez około 45 minut, do suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, ostudzić.
W międzyczasie przygotować polewę: W rondelku wymieszać kakao z cukrem, wlać wodę i wymieszać. Dodać śmietankę i podgrzewając na małym ogniu mieszać aż cukier i kakao się rozpuści. Dodać chili (najlepiej stopniowo, aby uzyskać odpowiednią ostrość) i zagotować. Odstawić z ognia, sprawdzić czy masa jest odpowiednio ostra, wyjąć chili. Dodać połamaną na kosteczki czekoladę i mieszać aż się calkowicie roztopi. Ostudzić i zostawić na minimum 1 godzinę do zagęszczenia.
Przygotować przełożenie: Mąkę ziemniaczaną wymieszać z 2 łyżkami soku lub likieru, odstawić. Do rondelka wlać resztę likieru lub soku, dodać dżem i zagotować. Dodać rozprowadzoną mąkę, wymieszać i zagotować, odstawić z ognia.
Ciasto przekroić na 3 blaty. Kolejno nasączać je ponczem, czyli mieszanką likieru, soku pomarańczowego i herbaty, smarować dżemem - ułożyć dolny blat na paterze, skropić 1/3 ilości nasączenia, rozsmarować 1/2 dżemu, przykryć drugim blatem, nasączyć go, rozsmarować resztę dżemu i przykryć ostatnim krążkiem ciasta. Skropić resztą nasączenia. Tort posmarować ostudzoną i zgęstniałą polewą. Można od razu podawać lub schować do lodówki na 1 dzień. Tort dość długo będzie świeży.
Smacznego.
środa, 10 października 2012
Wołowina po burgundzku
Lubicie rodzinne imprezy? Ja też, ale najbardziej te na których jestem gościem.
Lubię coś upiec, ugotować jak mam czas i nastrój.
Schemat zawsze jest ten sam. Na tydzień przed, przeglądam książki kucharskie, internet w poszukiwaniu czegoś nowego. Wprawdzie zawsze można podać niezawodne schabowe, ale miło jest zaskoczyć gości nowymi potrawami.
Na dzień przed imprezą jestem zawsze w dobrym humorze, zaczynam pichcić, pewna że ze wszystkim zdążę. Pieką sobie ciasta, ogarniam mieszkanie itd. Kładę się spać późno w nocy.
Rano, jeszcze w świetnym nastroju powoli pichcę sobie dalej.... gdzieś koło południa stwierdzam: jak to możliwe że już dwunasta? Zostały trzy godziny, a stół nie gotowy, połowa jedzenia nie gotowa, ja nie gotowa, Iwo wszystkie zabawki przyniósł do salonu... humor mi siada... poganiam męża.. warczę na dziecko...
Piętnasta. Zjawia się rodzina. Kończę sałatki, mieszam w garnkach (przydało by się z osiem palników, a mam standardowe cztery), doglądam piekarnika i staram się wszystko zgrać - co wcale nie jest takie proste. Podaję do stołu... i nie mam ochoty jeść. Gdzieś w przelocie spoglądam w lustro i ... widzę że zapomniałam się dziś uczesać.
Późnym wieczorem, gdy zostajemy już sami, siadam skonana i zaczynam jeść. A jest co, bo zawsze wszystkiego zrobię za dużo. Już tak mam.
Następnego dnia z ziemniaków które zostały, robię trzy półmiski kopytek. A do nich wołowina. Pyszna! Duszona w czerwonym winie, mięciutka, z pieczarkami, cebulką...
Ale następnym razem robię schabowe!
Przepis na wołowinę po burgundzku pochodzi z książki Marka Łebkowskiego "Sekrety mojej kuchni".
Murzynek z wiśniami
Zrobiło się chłodno. Słońce mocno świeci, ale zimny wiatr nie pozwala zapomnieć że to już październik. Dziś na spacer miałam ochotę założyć czapkę, ale ja jestem strasznym zmarźluchem, więc może jestem nieobiektywna.
Piję więcej gorącej herbaty, najlepiej w towarzystwie kawałka dobrego ciasta. Nie pora już na lekkie owocowe desery, teraz mam ochotę na intensywniejsze, cięższe smaki. Taki jest właśnie ten murzynek. Z czekoladą zamiast kakao, pełen wiśni, wilgotny, pyszny.
Źródło: kwestia smaku
Składniki:
200 g masła
1 i 1/3 szklanki (265 g) cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego lub 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
opcjonalnie - 3 płaskie łyżki kawy zbożowej (lub 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej)
100 g ciemnej gorzkiej czekolady
3 jajka, oddzielnie żółtka od białek
1 i 1/2 szklanki (200 g) mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
300 g wiśni (świeżych lub mrożonych, z kompotu lub syropu) + 7 łyżek soku z wiśni lub kompotu
3 łyżki mąki ziemniaczanej lub pszennej do obtoczenia wiśni
Na polewę:
50-100 g czekolady
Jeśli używamy mrożonych wiśni należy je wcześniej rozmrozić na sitku i osuszyć z soku. Sok zachować. Wiśnie z kompotu odcedzić, zachować część kompotu.
Piję więcej gorącej herbaty, najlepiej w towarzystwie kawałka dobrego ciasta. Nie pora już na lekkie owocowe desery, teraz mam ochotę na intensywniejsze, cięższe smaki. Taki jest właśnie ten murzynek. Z czekoladą zamiast kakao, pełen wiśni, wilgotny, pyszny.
Źródło: kwestia smaku
200 g masła
1 i 1/3 szklanki (265 g) cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego lub 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
opcjonalnie - 3 płaskie łyżki kawy zbożowej (lub 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej)
100 g ciemnej gorzkiej czekolady
3 jajka, oddzielnie żółtka od białek
1 i 1/2 szklanki (200 g) mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
300 g wiśni (świeżych lub mrożonych, z kompotu lub syropu) + 7 łyżek soku z wiśni lub kompotu
3 łyżki mąki ziemniaczanej lub pszennej do obtoczenia wiśni
Na polewę:
50-100 g czekolady
Jeśli używamy mrożonych wiśni należy je wcześniej rozmrozić na sitku i osuszyć z soku. Sok zachować. Wiśnie z kompotu odcedzić, zachować część kompotu.
Tortownicę o średnicy 26 cm posmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Do garnka włożyć masło, roztopić na małym ogniu mieszając. Dodać cukier, cukier wanilinowy oraz kawę zbożową i wymieszać. Odstawić z ognia, dodać czekoladę i mieszając roztopić. Dodać sok z wiśni i wymieszać. Masę ostudzić (może być lekko ciepła). Odłożyć pół szklanki masy na polewę. Do reszty dodać żółtka i wymieszać, odstawić.
Mąkę przesiać do czystej miski razem z proszkiem do pieczenia. Dodać ją do masy czekoladowej w 3 partiach, za każdym razem dokładnie mieszając łyżką. Białka ubić na sztywną pianę i dodać do masy, delikatnie wymieszać łyżką.
Masę wyłożyć do tortownicy. Osuszone wiśnie obtoczyć w mące ziemniaczanej i wyłożyć na powierzchni ciasta. Część wiśni powciskać do środka ciasta. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 40 minut. Sprawdzić już po 35 minutach czy ciasto jest przypadkiem upieczone (patyczkiem, nie powinien być obklejony ciastem). Wyjąć z piekarnika.
Do odłożonej masy na polewę dodać roztopioną czekoladę i wymieszać. Rozprowadzić po cieście.
Smacznego.poniedziałek, 8 października 2012
Pleśniak Agnieszki. Najlepszy
Wprost nie wierzę, że przepis na to ciasto jeszcze nie znalazł się na moim blogu. Pleśniak mojej przyjaciółki Agi, to jedno z moich ulubionych ciast, a już na pewno najczęściej zamawiane w mojej rodzinie na wszystkie imprezy. Nadrabiam więc zaległości i dzielę się przepisem :-)
Składniki:
2 czubate szklanki mąki
250g margaryny (ja używam Kasi)
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1 słoik powideł śliwkowych
1 szklanka cukru pudru
Mąkę, proszek, żółtka, margarynę zagnieść i podzielić ciasto na trzy części. Jedną z nich zagnieść z kakao. Kulki zawinąć w folię i włożyć do zamrażarki na ok 1godzinę.
Formę (ja używam tortownicy o średnicy 22cm, lub niewielkiej prostokątnej blaszki) wyłożyć papierem do pieczenia.
Na dno zetrzeć na tarce, na grubych oczkach jedną jasną część. Na nią wyłożyć powidła. Następnie zetrzeć część z kakao a na nią położyć białka ubite z cukrem pudrem. Na koniec zetrzeć trzecią część.
Piec w 180 stopniach przez ok 45-50 minut.
P.s. Piana w cieście bywa kapryśna, czasem rośnie ładnie podczas pieczenia i po wyjęciu z piekarnika ładnie się trzyma, a czasem opada - jak na zdjeciach. Nie odkryłam jeszcze czym to jest spowodowane :-)
Składniki:
2 czubate szklanki mąki
250g margaryny (ja używam Kasi)
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1 słoik powideł śliwkowych
1 szklanka cukru pudru
Mąkę, proszek, żółtka, margarynę zagnieść i podzielić ciasto na trzy części. Jedną z nich zagnieść z kakao. Kulki zawinąć w folię i włożyć do zamrażarki na ok 1godzinę.
Formę (ja używam tortownicy o średnicy 22cm, lub niewielkiej prostokątnej blaszki) wyłożyć papierem do pieczenia.
Na dno zetrzeć na tarce, na grubych oczkach jedną jasną część. Na nią wyłożyć powidła. Następnie zetrzeć część z kakao a na nią położyć białka ubite z cukrem pudrem. Na koniec zetrzeć trzecią część.
Piec w 180 stopniach przez ok 45-50 minut.
P.s. Piana w cieście bywa kapryśna, czasem rośnie ładnie podczas pieczenia i po wyjęciu z piekarnika ładnie się trzyma, a czasem opada - jak na zdjeciach. Nie odkryłam jeszcze czym to jest spowodowane :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)