piątek, 22 lutego 2013

Italy

Wiecie co dziś robię? Pakuję się!
Uwielbiam to robić, naprawdę. Kiedyś to było trochę łatwiejsze bo nikt mi nie przeszkadzał :-)
Teraz trwa to trochę dłużej, bo gdy włożę dwie rzeczy do torby, Iwo za chwilę jedną wyjmuje. Wszędzie wtyka swoje zabawki i inne "potrzebne elementy".
Ale dam radę.
Przed nami długa podróż ok 1500km i trochę się obawiam jak synek ją zniesie, a właściwie jak my wytrzymamy ;-)
Cel podróży Val di Sole, a dokładniej Pinzolo. Małe, urocze, włoskie miasteczko w którym byliśmy dwa lata temu. Świetne stoki, pyszna pizza... czego chcieć więcej?
Niżej kilka zdjęć z poprzedniego pobytu.
Wracam za tydzień.
Do zobaczenia :-)
















środa, 20 lutego 2013

Cannelloni z sosem bolońskim




Od dwóch dni znów sypie śnieg. Wczoraj ulepiłam z synkiem bałwana, choć wolałabym iść z nim do lasu i poszukać pierwszych oznak wiosny. Ale jaki przebiśnieg miałby siłę wydostac sie spod tak grubej warstwy śniegu?

Za kilkanaście lat kupimy sobie mały domek gdzieś w Toskanii. Będziemy tam mieszkać przez te kilka miesięcy w roku, gdy w Polsce szaro, buro i ponuro. To już postanowione.
Dlaczego właśnie Włochy?
Bo uwielbiam ten kraj. Kulturę, ludzi, klimat, ciepłe morze i piękne góry.
I kuchnię. A może powinnam ją wymienić na pierwszym miejscu?
Ale to nie pizzę lubię najbardziej. Jak dla mnie to pasta i basta :-)


Składniki, 4 porcje:


 18 rurek cannelloni, około 200 g
 sos boloński z poniższego przepisu
 sos beszamelowy z poniższego przepisu


Sos boloński:
 3 łyżki oliwy extra vergine
 1 cebula
 1 ząbek czosnku
 2 łodygi selera naciowego
 1 marchewka
 150 g pancetty lub boczku (np. krojonego w paski, lekko wędzonego)
 500 g mielonego mięsa wołowego (lub wołowo-wieprzowego)
 1 szklanka białego wina
 140 g (4 łyżki) koncentratu pomidorowego
 1 szklanka gorącego bulionu wołowego
 1 puszka (400 g) pomidorów pelati lub passaty pomidorowej
 sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
 1/2 łyżeczki suszonego oregano (opcjonalnie)

Sos beszamelowy:
 30 g masła
 2 łyżki mąki
 300 ml mleka
 sól morska
 szczypta gałki muszkatołowej
 1/2 szklanki tartego parmezanu


Przygotowanie:
Sos boloński: na oliwie, w większym garnku, zeszklić na umiarkowanym ogniu drobno posiekaną cebulę i czosnek, dodać posiekany w drobną kosteczkę seler naciowy oraz startą na drobnej tarce marchewkę. Obsmażyć, następnie przesunąć warzywa na bok i w wolne miejsce włożyć pokrojony w kosteczkę boczek. Zrumienić co jakiś czas mieszając, na koniec wymieszać z warzywami. Przesunąć wszystko na bok garnka i partiami wkładać mięso: włożyć 1/3 część mięsa i dokładnie obsmażyć mieszając co chwilę, aż zmieni kolor z czerwonego na brązowy. Następnie wymieszać z warzywami i boczkiem, przesunąć na bok, powtórzyć z resztą mięsa.
Wlać wino i gotować na średnim ogniu przez 3 minuty, dodać koncentrat pomidorowy uprzednio rozprowadzony w 3 łyżkach gorącego bulionu, dokładnie wymieszać. Wlać resztę gorącego bulionu, zagotować, dodać passatę pomidorową lub zmiksowane pomidory pelati z puszki. Doprawić solą, pieprzem i oregano. Przykryć i gotować na małym ogniu przez 2 godziny. Od czasu do czasu zamieszać.

Sos beszamelowy: roztopić masło na patelni lub w garnku, dodać mąkę i smażyć przez około 2 minuty na umiarkowanym ogniu ciągle mieszając. Stopniowo wlewać mleko cały czas mieszając aż sos zgęstnieje i będzie gładki. Doprawić solą, gałką muszkatołową, dodać połowę startego sera, wymieszać i podgrzać aż ser się rozpuści, odstawić z ognia.

 
Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Przygotować formę żaroodporną (lub dwie mniejsze) i wyłożyć ją suchymi rurkami cannelloni. Stawiać pionowo kolejne rurki i napełniać je farszem mięsnym. Przewracać je na bok i układać jedną przy drugiej. Przykryć sosem beszamelowym, posypać resztą sera i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec przez 23 minuty (ja piekłam dłużej, ok 35min). Pod koniec można przełączyć na grill i przez chwilkę piec aby lekko zrumienić wierzch, ale nie jest to konieczne.
Smacznego.
źródło: tutaj



 


niedziela, 17 lutego 2013

Sernikobrownie z malinami





Próbuję w myślach zliczyć ile razy piekłam już to ciasto...
Kilka, kilkanaście?
I jak to możliwe że jeszcze się nie pojawiło na moim blogu?
Właściwie wiem... zazwyczaj znika tak szybko że nie zdążę nawet pomyśleć o zrobieniu zdjęć.
Jedno jest pewne, to chyba najlepsze ciasto - deser jakie zrobiłam.
Zawsze wzbudza zachwyt i nie znam osoby której by nie smakowało.
Bo jak tu nie zachwycić się idealnym połączeniem czekolady, sernika i malin.
Zapach, smak jest obłędny.





Sernikobrownie z wiśniami lub malinami

200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
400 g cukru pudru
5 jajek
100 g mąki
500 g sera kremowego 
cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
200 g drylowanych wiśni lub malin (mogą być mrożone)


Piekarnik nastawić na temp. 170 st C.
Blaszkę 20x30 cm wysmarowac masłem i wyłożyć papierem.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić.
Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę. Następnie dodać 3 jajka - wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego.
Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować. Następnie dodać mąkę.
3/4 mikstury wlać do blaszki.

W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru, jajka i cukier waniliowy. Masa powina mieć gładką konsystencję.
Wylać masę serową na masę czekoladową.
Na wierzch wyłożyć resztę masy czekoladowej i ułożyć owoce. Ja używam malin, tym razem dorzuciłam jeszcze garść borówek.
Piec godzinę.

Ciasto po upieczeniu jest mocno maziste (jak to brownie). Dobrze jest włożyć je na całą noc do lodówki. 
Smacznego!
źródło:
tutaj



środa, 13 lutego 2013

Love, love, love...














źródło: weheartit.com

Paluszki rybne

Jak brzmi to przysłowie? Małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. Chyba jakoś tak.
Iwo ma dopiero trzy lata, a już zaczyna brakować mi argumentów.

Jednym z najgorszych pukntów dnia, jest dla Iwa moment sprzątania zabawek. Staje sie wtedy głuchy na moje prośby. No bo jak posprzątać bałagan, który cały dzień się tworzyło?

- Iwo posprzątaj te klocki
- Ja nie bedę sprzątał
- Masz je posprzątać, już wieczór kończymy zabawę
- Może ty ze mną, ja nie mam czasu, to musi tak być, itp
- Iwo, ostatni raz proszę posprzątaj te klocki
Zero odzewu.
Sprzątam więc sto drewnianych klocków i wynoszę je na korytarz...
- Nie posprzątałeś, więc oddam te klocki innym dzieciom. (Tak, wiem że to szantaż)

Minęło kilka dni, mały ani razu nie zapytał o drewniane klocki.

Ale bałagan nadal tworzy, dziś poszło w ruch 500 klocków lego...
- Iwo posprzątaj klocki
- Może oddasz je innym dzieciom?
Ręce mi opadły...






Podobnie jak z zapałem do sprzątania zabawek, bywa z apetytem.
Są tygodnie że je pięknie, dużo i wszystko, ale bywają też takie że dłubie widelcem w talerzu i nic mu nie smakuje.
Na szczęście istnieje kilka potraw które zawsze chętnie zje.
Należy do nich ryba smażona w panierce (wiadomo im więcej chrupiącej panierki tym lepiej :-)
Tym razem w formie paluszków.


Składniki:
400 g białej ryby, np filetów z mintaja
1 kajzerka pszenna
1/2 szklanki mleka
1 jajko
sól i pieprz, do smaku
bułka tarta do obtoczenia
olej słonecznikowy do smażenia


Kajzerkę kroimy na pół i moczymy w mleku, aż zmięknie. Odciskamy i wkładamy do blendera. Dodajemy rybę, jajko, sól i pieprz. Wszystko miksujemy na gładką masę. Odstawiamy do lodówki na godzinę, aby masa nieco stężała.
Formujemy prostokątne paluszki. Obtaczamy w tartej bułce i smażymy na rozgrzanym oleju z obu stron.
źródło:
tutaj


niedziela, 10 lutego 2013

Pieczone udka






Nie lubię piersi z kurczaka.
No nie lubię i już.
Nie ma dla mnie bardziej nudnego mięsa, bez znaczenia jak świetnie może być doprawione, soczyste w środku itp.
Jeśli mam wybór, wybiorę wołowinę, polędwiczki czy inne czerwone mięso.
Ale rodzina się domaga... więcej kurczaków!
Mąż uwielbia, dziecku jest raczej wszystko jedno, bo na obiad najbardziej lubi czekoladę :-)
Więc czasem się zlituję i kupię coś drobiowego.

Od piersi drobiowych sto razy bardziej wolę udka, bioderka czy skrzydełka. 
Powód jest oczywisty: skórka!
Chrupiąca, przypieczona.
I mięso zdecydowanie lepiej mi smakuje niż piersi.

Przepis na marynatę do pieczenia, podany niżej jest bardzo dobry.
Tak upieczonego kurczaka to ja mogę jeść!

Składniki:

4 udka kurczaka
2 łyżki oliwy
2 łyżki miodu
1 czubata łyżka chili
1/2 łyżeczki tymianku
1 łyżeczka sosu sojowego
1/2 łyżeczki soli
ew. pieprz

Wymieszać wszystkie składniki marynaty i posmarować kurczaka. Najlepiej odstawić go na klika godzin do lodówki.
Kurczaka wstawić do nagrzanego do 180°C piekarnika i piekc ok. 45 minut, w połowie czasu pieczenia odwrócić na drugą stronę.
Smacznego.
źródło: tutaj

sobota, 9 lutego 2013

Szarlotka krucha. Ulubiona.






Składniki

Ciasto:
4 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
szklanka cukru pudru
1 1/2 kostki masła (kostka tutaj - 250g)
6 dużych żółtek
2 łyżki gestej kwaśnej śmietany

Nadzienie:
8 kwaskowatych jabłek, obranych i pokrajanych na półplasterki
1/4 szklanki wody
1 szklanka cukru
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżki maki ziemniaczanej
3 łyżki soku z cytryny

3 łyżki tartej bulki
cukier puder do posypania



Ciasto:
Mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia przesiac do dużej miski. Masło pokrajac na małe kawałki, dodac do mąki i posiekac, aż masa bedzie grudkowata. Dodac żółtka i kwaśną śmietanę i wyrobic ciasto (mozna zrobic to w malakserze). Ciasto podzielic na pół, zawinać w folię i schłodzic co najmniej godzinę lub dłużej.

Nadzienie:
Pokrajane jabłka umieścić w rondelku, dodac wode i dusić przykryte około 15 minut, nie miesząc. Dodac cynamon i cukier, lekko wymieszac. Mąkę ziemniaczana zmieszać z sokiem cytrynowym, dodac do masy jabłkowej i dusić jeszcze przez 2 minuty. Masa powinna byc bardzo gęsta, ale nie rozgotowana.

Rozgrzać piekarnik do 180ºC. Formę (34cm x 23cm) posmarować masłem i zetrzec do niej na tarce jedną cześć ciasta. Lekko wgnieść ciasto, tak aby powierznia była raczej jednoilta i podpiec w piekarniku przez okolo 8 minut.
Wyjąć z piekarnika, lekko przestudzić, posypać tartą bułką, wyłożyć na to nadzienie jabłkowe i zetrzec na nie drugą cześć ciasta.
Piec około godziny, aż powierzchnia ładnie sie zrumieni.
Lekko przestudzić, posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
źródło:
tutaj



czwartek, 7 lutego 2013

Tłusty czwartek







Przyznać się, ile pączków dziś zjedliście?
Ja skromnie, tylko dwie sztuki.
 
Życzę wszystkim pączkowego deszczu, zamiast śniegu który dziś znów intensywnie pada :-)


źródło: weheartit.com

wtorek, 5 lutego 2013

Torcik czekoladowo - kawowy dacquoise

Oto deser doskonały, dla miłośników kawy, gorzkiej czekolady i amaretto.
Jest pracochłonny, przyznaję, ale pracę nad nim można rozlożyć na dwa dni.
Pierwszego dnia wieczorem mozna upiec bezę i przygotować budyń potrzebny do kremu.
Drugiego dnia dokończyć torcik i pozostawić do schłodzenia.
Na trzeci dzień robimy kawę, wygodnie siadamy i delektujemy się...
Na czwarty dzień: jak w dniu trzecim :-)

Wykonanie tego torciku nie jest takie trudne gdy obejrzy się ten  film klik
Oczywiście nic się nie stanie, jeśli beza się trochę pokruszy ( gratuluję temu kto tak idealnie ją pokroi jak na filmie), należy poukładać ją jak puzzle, a czekolada i krem idealnie ją połączą.
Na trzeci dzień deser się bardzo dobrze kroi.
Najlepiej podawać schłodzony.






Składniki na blaty bezowe:
  • 3/4 szklanki podprażonych migdałów, posiekanych
  • 1/2 szklanki podprażonych orzechów laskowych (obranych ze skórki)
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej (lub skrobi kukurydzianej)
  • szczypta soli
  • 1 szklanka drobnego cukru do wypieków
  • 4 duże białka
W misie malaksera umieścić migdały, orzechy laskowe, mąkę, sól. Zmiksować do otrzymania konsystencji mąki. Dodać pół szklanki cukru i jeszcze przez kilka sekund zmiksować.
W misie miksera ubić białka, na sztywną pianę. Dodawać pozostałe pół szklanki cukru, łyżka po łyżce, nie przerywając miksowania do otrzymania błyszczącej, sztywnej masy. Dodać zmielone suche składniki, w dwóch turach, wymieszać delikatnie szpatułką.
Dużą płaską blaszkę wysmarować masłem, wyłożyć papierem do pieczenia. Na papierze narysować prostokąt o wymiarach 33 x 27 cm. Na papier wyłożyć całą przygotowaną masę białkową, rozprowadzić do brzegów prostokąta, wyrównać. Delikatnie spryskać wodą w sprayu.
Piec w temperaturze 130ºC przez 1,5 godziny. Następnie wyłączyć piekarnik i pozostawić bezę przez 1,5 godziny w piekarniku, do wystygniecia. Podczas pieczenia, a następnie studzenia nie otwierać piekarnika. Po tym czasie wyjąć blaszkę z bezą na stół, wystudzić.
Boki bezy wyrównać, przycinając je ostrym nożem z piłką. Następnie blat bezowy przekroić na 4 równe części (otrzymamy 4 prostokąty o wymiarach około 8 x 26 cm). Odłożyć.
 
Składniki na krem kawowy:
  • 3/4 szklanki mleka
  • 4 duże żółtka
  • 1/3 szklanki cukru
  • 1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej (lub skrobi kukurydzianej)
  • 2 łyżki likieru Amaretto (lub wody)
  • 1,5 łyżki kawy espresso w proszku
  • 230 g masła, w temperaturze pokojowej
Mleko podgrzać w garnuszku do prawie wrzenia. W międzyczasie w miseczce roztrzepać żółtka, cukier, mąkę przy pomocy rózgi kuchennej, do uzyskania jasnej masy. Zdjąć mleko z palnika, połowę dodać do masy z żółtkami i dokładnie roztrzepać. Roztrzepaną miksturę dodać do mleka pozostałego w garnuszku i zagotować, mieszając, do otrzymania budyniu. Zdjąć z palnika, przykryć folią spożywczą i schłodzić. Budyń warto ugotować dzień wcześniej. Przed użyciem ocieplić do temperatury pokojowej.
Likier wymieszać z kawą, odłożyć.
W misie miksera utrzeć masło, na jasną, puszystą masę. Dodawać budyń, w trzech turach, miksując po każdym dodaniu przez 20 - 30 sekund. Dodać likier z kawą i zmiksować do całkowitego połączenia.
 
 
Składniki na czekoladowe ganache:
  • 180 g gorzkiej czekolady, posiekanej
  • 3/4 szklanki śmietany kremówki 36%
  • 2 łyżeczki golden syrupu (lub syropu kukurydzianego lub płynnego miodu)
W małym garnuszku podgrzać śmietankę i golden syrup, doprowadzic do wrzenia. Zdjąć z palnika i zalać nią posiekaną czekoladę, odstawić na minutę. Po tym czasie wymieszać szpatułką do połączenia i otrzymania gęstego sosu.
 
 
Dodatkowo:
  • orzechy laskowe do dekoracji, mogą być podprażone
  • płatki migdałów do obsypania boków

Wykonanie
Na blacie kuchennym rozłożyć 4 blaty bezowe. Trzy z nich posmarować czekoladowym ganache, wykorzystując na każdy z nich 1/4 szklanki ganache. Schłodzić w lodówce.
Pozostały blat posmarować kremem kawowym, wykorzystując na jego pokrycie 1/2 szklanki kremu. Następnie blatem bezowym z czekoladą przykryć blat z kremem, odwracając go czekoladą do kremu. Wyłożyć kolejne 1/2 szklanki kremu, wyrównać, przykryć kolejnym blatem bezowym z czekoladą, itd.
Po złożeniu torciku jego wierzch i boki posmarować kremem, wyrównać. Schłodzić w lodowce przez minium 2 godziny.
Po tym czasie, wierzch i boki torciku posmarować czekoladowym ganache, wyrównać. Na wierzchu udekorować orzechami laskowymi, po bokach płatkami migdałów. Schłodzić.
Smacznego.
źródło: tutaj
 
 
 
 

sobota, 2 lutego 2013

Sushi z pieczonym łososiem

Lubicie sushi?
Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym jeść je codziennie.
Kiedy kilka dni temu, zobaczyłam w Kwestii Smaku przepis na sushi z pieczonym łososiem w sosie teriyaki, wiedziałam że niebawem go wypróbuję.
Katar minął, zmysł węchu i smaku wrócił, więc nie było na co czekać.

Marynata teriyaki do łososia:
 3 łyżki sosu sojowego
 1 łyżka miodu lub syropu klonowego
 1 łyżka octu ryżowego lub soku z cytryny/limonki
 1 łyżeczka tartego korzenia imbiru
 1 łyżka mirinu lub sake (jeśli nie mamy można pominąć)


 

Łososia opłukać i dokładnie osuszyć. Położyć skórką do dołu w małym naczyniu do zapiekania, sprawdzić czy filet nie ma ości. Wymieszać składniki marynaty i polać nią łososia. Przewrócić na drugą stronę skórką do góry i zostawić na godzinę. Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Wstawić łososia i piec przez 16 minut. Wyjąć z piekarnika, po ostudzeniu zdjąć skórkę.
Więcej o sushi pisałam tutaj
Smacznego.