No i dopadło mnie.
Wystarczył jeden dzień w przedszkolu.
Po prawie dwóch tygodniach chorowania zaprowadziłam Iwa do naszej akademi malucha. Kaszel minął, katar prawie też. I to był mój błąd, ponieważ okazało się że praktycznie wszystkie dzieci obecne na zajęciach aktualnie miały kaszel i katar. Trzy godziny zabawy, kilka spacerów z psem i znów mamy przeziębienie. Tym razem i on i ja.
Chusteczki znikają w zastraszającym tempie, syropki również.
Gotowanie zeszło na dalszy plan, brak nam apetytów i znikł smak.
Jedyne na co moje dziecko ma ochotę to cukierki (wiadomo!) i naleśniki. Z dżemem, serem, cukrem pudrem.
Długo już siedzimy w domu i Iwo zamienia się w marudę połączoną z totalnym bzikiem.
W sumie nie dziwię mu się.
Staram się codziennie przekonać go do drzemki w środku dnia, by mieć chwilę dla siebie, pomiędzy budowaniem z klocków z układaniem puzzli. Nie jest to jednak takie proste :-)
Wygląda to tak:
- Może sobie trochę odpoczniemy?
- Ale ja nie chcę spać, ja nie będę spał - mówi Iwo z płaczem uciekając z pokoju.
Po piętnastu minutach czytania książeczki śpi. Śpi mocno dwie godziny. Więc czas go budzić.
- Iwciu wstawaj
- Ale ja nie chcę wstać, ja jestem zmęczony, muszę jeszcze spać.
I tak co dzień :-)
Jeszcze tylko kilka tygodni. Wytrzymam. Przyjdzie wiosna, ciepło, rower, działki. Jeszcze tylko kilka tygodni...
Naleśniki
Składniki na 5szt:
115 g mąki pszennej np. tortowej
2 duże jajka
300 ml mleka
2 łyżki cukru
szczypta soli
30 g roztopionego masła
Do dużej miski przesiać mąkę, dodać jajka, mleko, cukier i sól. Zmiksować na jednolite ciasto, na koniec dodać roztopione i ostudzone masło i jeszcze raz zmiksować. Przykryć i odstawić na około 30 - 60 minut. Przed smażeniem ciasto zmiksować jeszcze raz.
źródło: tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz