piątek, 27 kwietnia 2012

Majówka już tuż tuż

Wreszcie wieczór, jesteśmy prawie spakowani. Rano wyjeżdżamy. Jestem wykończona.
Dobrze że mamy duży samochód, bo ilość rzeczy do zabrania jest przerażająca, ponieważ to pierwszy dłuższy wyjazd na działkę w tym roku.  Więc potrzebne jest wszystko, od pieprzu po pastę do zębów. Dodajmy do tego zabawki, psa, odkurzacz, garnki.... Jutro cały dzień sprzątania domu po zimie ( mam nadzieję że nie znajdę zbyt dużo pająków brr ), a później już błogie lenistwo. Taki jest plan, rzeczywistość może okazać się inna, zwłaszcza z rozbrykanym dwulatkiem.
Dziś tak mnie przestraszył.... bawił się na ogródku, ja weszłam na trzy minuty do domu. Wracam dziecka nie ma, wołam, szukam na ogródku, szukam w domu, wołam i nic. Serce prawie mi stanęło, w głowie milion scen z filmów grozy...
Wreszcie krzyczę - "I" choć dam ci czekoladę... i co? Lekki szmer w tujach i wychodzi moje dziecko - mama daj czekoladę, mówi z uśmiechem na ustach.
Pewnie miał niezły ubaw, jak patrzył na mamę która biega i go szuka...



weheartit

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz