Świąt ciąg dalszy, choć pogoda nie nastraja świątecznie.
Jest zimno, wieje mocny wiatr i czasem kropi deszcz a nawet śnieg.
To trochę tłumaczy, dlaczego gdy wychodziłam rano z domu potrzebowałam paska do spodni bo były odrobinę za luźne... a teraz już go nie potrzebuję :-)
Kilka godzin za stołem, kilka kawałków ciasta za dużo...
Może jutro uda się trochę pospacerować.
Tylko moje dziecko potrafiło się dziś opamiętać, może nawet aż za bardzo... zjadł duże śniadanie... i kaszę wieczorem.
Choć kolekcja czekoladowych zajączków, baranków, kurek, jajek jakie dziś dostał od cioć, babć jest imponująca!
Pozostając w temacie świąt, wyszukałam kilka zdjęć króliczków - to przecież wielkanocne zwierzątka :-)
Ale nie tych z czekolady tylko tych prawdziwych, są zdecydowanie słodsze.
Króliki to ostanio ulubione zwierzątka mojego synka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz