wtorek, 20 października 2015

Week of memories. Rzymskie wakacje










Rzym.
Wiele bym oddała by znów zgubić się w jego brukowanych uliczkach, 
by  po prostu posiedzieć w tłumie na Schodach Hiszpańskich,
gdzie na każdym rogu spotyka się kolejny niewiarygodny zabytek, 
gdzie doba jest zbyt krótka i szkoda czasu na sen,
gdzie najlepiej w życiu wydałam 10 euro, na płytę kupioną na Piazza Navona
gdzie nabawiłam się największych w życiu odcisków ( kilka kilometrów dziennie w upale zrobiło swoje)
Mam nadzieję że jeszcze tam wrócę, w końcu wrzuciłam monetę do Fontanny di Trevi.

W Rzymie nauczyliśmy się jeść makaron z sosem, nie odwrotnie. Dużo makaronu, mało sosu, im prościej tym lepiej.
Więc dziś przepis na klasykę włoskiej kuchni - bazyliowy sos - i choć w każdym większym sklepie można kupić gotowe pesto w słoiczku, uwierzcie mi to nie to samo. Przygotowanie swojego pesto zajmie kilka chwil a później czeka Was prawdziwa uczta!







Składniki na 3-4 porcje:

makaron linguine
2 szklanki - 60g - listków świeżej bazylii
2 łyżki orzeszków pinii
1 ząbek czosnku
1/2 szklanki - 125ml - oliwy z oliwek
szczypta soli
4 łyżki świeżo startego sera parmezan
1 łyżka masła
2 łyżki wody, najlepiej z garnka z gotującym się makaronem

W robocie kuchennym zmiksować na gładką masę listki bazylii, orzeszki, czosnek, oliwę i sól. Następnie dodać ser, masło i wodę. Do dużej miski włożyć ugotowany makaron (najlepiej linguine), dodać sos bazyliowy, wymieszać i od razu podawać.
Smacznego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz