450 grams rolled oats 120 grams sunflower seeds 120 grams white sesame seeds 175 grams apple sauce
(or apple compote) 2 teaspoons ground cinnamon 1 teaspoon ground ginger 120 grams brown rice syrup
(or rice malt syrup, or failing that golden syrup) 4 tablespoons clover honey
(or other runny honey) 100 grams soft light brown sugar 250 grams whole natural almonds 1 teaspoon Maldon salt 2 tablespoons sunflower oil 300 grams raisins
Składniki na trzy duże słoje (spokojnie można zrobić z połowy porcji)
450 g płatków owsianych
120 g pestek słonecznika
120 g białych ziaren sezamu
175 g musu jabłkowego
2 łyżeczki zmielonego cynamonu
1 łyżeczka zmielonego imbiru
120 g brązowego syropu ryżowego lub ryżowego syropu słodowego albo, jeśli ich nie macie, złotego syropu
4 łyżki płynnego miodu
100 g brązowego cukru (np. Light muscovado cane sugar)
250 g całych migdałów
1 łyżeczka soli
2 łyżki oleju z pestek słonecznika
300 g rodzynek Dodałam jeszcze trochę suszonych moreli, pokrojonych w paseczki. W dużej misce wymieszać dokładnie wszystkie składniki oprócz
rodzynek. Rozłożyć mieszankę na blachach do pieczenia i wstawić do
piekarnika nagrzanego do 170 st. C, na ok 40 minut. W trakcie pieczenia kilka razy należy granolę przemieszać.
Po ostudzeniu wymieszać granolę z rodzynkami i przełożyć do szczelnego słoika. źródło: nigella.com
Składniki, 4 porcje: 2 cebule 350 g pieczarek 2 łyżki oleju roślinnego 500 g polędwicy wołowej (lub rostbefu) 500 ml gorącego bulionu drobiowego (lub rosołu) 150 ml przecieru pomidorowego (lub 2 łyżki koncentratu) 2 łyżeczki mielonej słodkiej papryki 1/2 łyżeczki mielonej ostrej papryki sól i pieprz 1 łyżka mąki
Cebule pokroić w piórka, posolić i zeszklić na łyżce oliwy w średniej wielkości garnku. Pieczarki pokroić w plasterki, dołożyć do garnka, przemieszać i jeszcze chwilę podsmażyć. Mięso
oczyścić z błon, pokroić w cienkie paski i szybko obsmażyć (aż zmieni
kolor na szary) na łyżce oliwy na dużej patelni. Posolić i przełożyć do
garnka z warzywami. Mięso z warzywami zalać gorącym bulionem.
Doprawić pieprzem i mieloną papryką (słodką i ostrą). Dodać przecier
pomidorowy (lub koncentrat), zagotować i dusić na małym ogniu do
miękkości mięsa (w przypadku polędwicy mięso będzie od razu miękkie). W
razie potrzeby Stroganowa można zagęścić mąką. W tym celu należy
wymieszać łyżkę mąki z kilkoma łyżkami zimnej wody, po czym dodać do
potrawy, wymieszać i zagotować. źródło: kwestia smaku
To był zdecydowanie ciężki tydzień. Słyszałam oczywiście o istnieniu rota wirusa, ale myślałam że skoro dziecko zaszczepione to nie powinno to jego dotyczyć. Myliłam się, choć ponoć po szczepieniu też można zachorować, ale lżej się chorobę przechodzi. Jeśli to było lżej, to nawet nie chcę sobie wyobrażać jak może być jeszcze gorzej. Godziny przesiedziane w toalecie i w nocy i w dzień, litry niedobrych płynów do picia (z którymi ja bym miała problem a co dopiero czterolatek), pralka chodząca na okrągło... oj działo się. Nieśmiało zaczynamy wychodzić z domu (ale tylko blisko, by w razie potrzeby zdążyć do toalety ;-)) i jeść coś więcej niż bułki i ryż. Dziś piękna pogoda, 20 stopni na termometrze, idziemy więc na krótki spacer i szukamy wiosny. Nie musimy długo szukać, wszystkie krzaczki wypuszczają pączki, na ogródku kwitną fiołki, ale i tak królową zostaje osiedlowa magnolia. Mam cichą nadzieję że to koniec chorób aż do jesieni. Limit został wyczerpany.
Wczoraj. W końcu Iwo poszedł do przedszkola, właściwie to poszedł już w czwartek po prawie dwóch tygodniach spędzonych w domu. Nareszcie sama, nadrabiam domowe zaległości przy muzyce, a nie przy bajkach z Mini Mini. Okna szeroko pootwierane, słońce mocno świeci, ostatnia koszula uprasowana. Luz. Plan na jutro: okulista bo wzrok się pogorszył, do szpitala po odbiór badań, do urzędu bo ważność dowodu się kończy i zrobić większe zakupy. O szesnastej odbieram małego z przedszkola i już wiem że plany na jutro są nieaktualne. 39,6 na termometrze. Za kilka godzin Iwo dowie się co to wirus rota. Mąż wraca wieczorem, a ja pędzę na zakupy. Chociaż to załatwię. Dziś. Znów siedzimy w domu. O dziwo, moje dziecko mimo że co chwilę biega do toalety jest ciągle głodne. Tylko że niewiele mogę mu zaproponować. Suchy chleb, krem z marchewki czy ryż. A on chce jogurt, banana i coś słodkiego. Ja też jestem głodna, robię więc szybką sałatkę, biorę gazetę i wymykam się na ogródek, żeby nie widział mojej pysznej przekąski. Dla niego mam nowe farby i płócienne podobrazie. On jest zajęty dłuższy czas, a ja mogę spokojnie zjeść sałatkę.
Składniki, 2 porcje:
1 dojrzała i soczysta gruszka, cienko pokrojona, bez gniazd nasiennych kilka poszarpanych liści sałaty (użyłam rukoli) 4 cieniutkie plasterki paczkowanej szynki parmeńskiej, pokrojonej w kawałki 2 łyżki orzechów włoskich, posiekanych i zrumienionych na suchej patelni garść białych winogron bezpestkowych, pokrojonych na połówki 2 - 3 łyżki tartego Parmezanu (najlepiej w wiórkach) świeżo zmielony czarny pieprz miodowy sos winegret lub oliwa z oliwek Przygotować miodowy sos winegret Gruszkę ułożyć na półmisku na sałacie, przykryć kawałkami szynki parmeńskiej, posypać zrumienionymi orzechami oraz połówkami winogron. Posypać wiórkami parmezanu oraz świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Przed podaniem polać winegretem. źródło: kwestia smaku