- Mamo, kup mi te kuleczki, ja chcem je jeść! - powiedział Iwo na widok pudełeczka z czerwoną porzeczką. Każda mama się cieszy gdy dziecko chce jeść owoce, więc oczywiście kupiłam.
Po trzech zjedzonych gałązkach, zachwyt nad czerwonymi kuleczkami się skończył, a ja zostałam z pudełkiem porzeczki. Porzeczki tak kwaśnej, że po jednej gałązce miałam dość.
Pozostał dylemat do czego by ją wykorzystać. I tak trafiłam na ten przepis.
Ciasto wyszło bardzo dobre, odrobinę kwaskowate ale wszystkim smakowało.
Składniki:
3 szklanki mąki
220 g masła
1,5 szklanki drobnego cukru
1 cukier waniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
6 jajek
600 g porzeczek
Mąkę, masło, cukier waniliowy, 0,5 szklanki cukru, proszek i żółtka jajek łączymy w misce. Uzyskamy coś, co przypomina kruszonkę. 2/3 uzyskanej mieszanki wsypujemy do wysmarowanej olejem tortownicy (28 cm) i ugniatamy spód. Wkładamy do lodówki na ok 15 minut. Na spód z ciasta wykładamy owoce. Białka ubijamy na sztywną pianę i pod koniec ubijania dodajemy szklankę cukru. Pianę wykładamy na owoce, a wierzch posypujemy pozostałą kruszonką. Pieczemy 45 minut w temperaturze 190 stopni.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz