Wakacje się skończyły dosyć nagle, właściwie nie tyle wakacje co lato.
Jednego dnia wybiegam z domu w szortach i sandałkach, następnego nie wychylam się bez długich spodni i grubego swetra.
Tak nagle, z dnia na dzień.
Z ciężkim sercem chowam szorty wysoko do szafy, choć moje opalone nogi protestują.
Niżej układam swetry, będą teraz potrzebne.
Prognozy są łaskawe i obiecują jeszcze kilka dni lata. Kalendarzowe przecież jeszcze trwa, choć jesień czuć już w powietrzu.
Jesień to dla mnie sezon na jabłka, gruszki i śliwki.
A jak śliwki to i knedle, które uwielbiamy! To dosyć proste danie i szybkie, pod warunkiem że wcześniej przygotujemy ziemniaki. W zasadzie najpierw wstawiam duży garnek wody na gaz, zanim się zagotuje moje knedle już są ulepione i czekają by wskoczyć na wrzątek.
Śliwki dobrze jest też zamrozić. Umyte, wypestkowane i osuszone układam na tacy i zamrażam, później przesypuję w torebeczki. Będą idealne w środku zimy do kruchego czy drożdżowego ciasta, do knedli, na kompot.
Składniki na ok 27szt:
900g ugotowanych i wystudzonych ziemniaków
450g mąki
2 jajka
szczypta soli
śliwki węgierki
Ziemniaki ugotować, gorące przecisnąć przez praskę i wystudzić. Ze śliwek usunąć pestki. Masę ziemniaczaną wyłożyć na podsypaną
mąką stolnicę, dodać jajka, szczyptę
soli i mąkę. Wyrobić ciasto i uformować gruby wałek. Odcinać po kawałku, rozpłaszczyć w dłoniach na okrągły placek. Na środku każdego
placuszka kłaść śliwkę, zawinąć ją w ciasto i utoczyć
okrągłe knedle. Zagotować wodę w dużym garnku z odrobiną soli.
Knedle gotować dwie-trzy minuty po wypłynięciu na powierzchnię wody.
Wyjąć łyżką cedzakową.
Podawać z cukrem i bułką tartą zrumienioną z
masłem, oprószone cynamonem.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz