czwartek, 27 lutego 2014

Pączki pieczone



Szpitale bywają różne, wiadomo. Są wyremontowane z nowoczesnym sprzętem i są takie w których "tynk sypie się na głowę" a sala operacyjna wygląda jakby była przeniesiona ze średniowiecza. Miałam okazję poznać te pierwsze i te drugie niestety również.
Teraz spędziłam trzy dni w jednym z warszawskich szpitali i jedna myśl mi się nasuwa: dlaczego to wszystko jest tak strasznie niezorganizowane?
Najpierw spędzam kilka godzin na izbie przyjęć. Nie ma wolnych łóżek, bo nie ma przygotowanych wypisów. W końcu trafiam na oddział i mam szczęście: sala sześcioosobowa z własną łazienką. To jest coś, bo pozostałych kilka sal ma wspólną łazienkę na korytarzu. Krótka informacja od pielęgniarki co o której zażyć... i koniec. Brak jakiegokolwiek zainteresowania przed operacją i co gorsza po. Czy mogę już wstać po narkozie, czy mogę jeść... Na szczęście jest obchód lekarzy rano i wieczorem, więc można się czegokolwiek dowiedzieć.
Godziny przyjęć? Nie istnieją. Każdy może wejść na oddział, o której chce i siedzieć do nocy. 
W końcu mogę wyjść. Ja od rana czekam na wypis a na korytarzu nowe pacjentki czekają na miejsce.
Po kilku godzinach wychodzę bez wypisu. Mam dość.
Następnego dnia mąż jedzie po wypis, dostaje od razu, bez sprawdzenia kim jest choć pielęgniarka widzi go pierwszy raz na oczy...

Na szczęście jestem już w domu.
Dziś tłusty czwartek, obiecałam synkowi że zrobimy pączki. Nietypowe, bo pieczone.
Są naprawdę pyszne i na pewno zdrowsze od tych tradycyjnych, smażonych w głębokim tłuszczu.





Składniki, 16 sztuk:

Ciasto:
100 ml ciepłego mleka

50 g świeżych drożdży
370 g mąki pszennej (tortowej lub do wypieków drożdżowych)
50 g cukru
3/4 łyżeczki soli
3 jajka
170 g masła


oraz:

 jajko do posmarowania
około 300 g miękkiej marmolady o smaku różanym lub marmolady truskawkowej ewentualnie wieloowocowej
lukier pomarańczowy: 200 g cukru pudru, sok i skórka z pomarańczy, sok z cytryny, smażona skórka pomarańczowa lub konfitura pomarańczowa
papilotki (jak do muffinów) o średnicy 5 cm mierzone po dnie
cienka szklanka lub metalowa obręcz do wycinania ciastek o średnicy 7,5 cm

Uwaga: drożdże, masło i jajka wyjmujemy wcześniej z lodówki aby się ociepliły. Masło kroimy na kawałki i tak ocieplamy.
 

Z drożdży zrobić rozczyn - wymieszać ciepłe mleko, pokruszone drożdże, 1 łyżeczkę cukru i 1 łyżkę mąki, odstawić do wyrośnięcia na 10 minut pod przykryciem ze ściereczki. Rozczyn ma się dość mocno spienić. Naczynie z drożdżami można wstawić do garnka z bardzo ciepłą wodą, to pomoże drożdżom wyrosnąć. Gdy drożdże wypełnią już cały kubek, wstawić go do miski z mąką.
Do większej miski przesiać mąkę, dodać cukier, sól i wymieszać. Następnie wlać rozczyn drożdży i wymieszać łyżką. Dodawać stopniowo jajka mieszając składniki drewnianą łyżką. Następnie wyrabiać ręką przez około 10 minut lub przez 7 minut za pomocą haka miksera (na 4 poziomie). Na koniec ciasto ma być gładkie.
Następnie dodawać po kawałeczki miękkie masło, cały czas wyrabiając rękami (około 10 minut) lub miksując hakiem (około 7 minut). Na koniec mamy otrzymać elastyczne i błyszczące ciasto, które będzie odklejało się (ześlizgiwało) z ręki i boków miski. Przykryć ściereczką i odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia (ciasto znacznie się napuszy).

Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią i szybko zagnieść ręką. Złączyć ciasto w jedną kulę (nie będzie sztywna), wyłożyć na blat podsypany mąką, przewrócić na drugą stronę i obtoczyć w mące. Dłońmi rozpłaszczyć ciasto na placek o grubości około 1 cm (ma nam wyjść 16 pączków), w razie potrzeby oprószyć blat i ciasto mąką aby ciasto się nie kleiło. Szklanką lub obręczą wyciąć pierwsze kółko. Rozpłaszczyć nieco w dłoni i na środek położyć pełną łyżeczkę marmolady. Złożyć kółko na pół, zlepić brzegi jak w pierogach a następnie zebrać łączenie w jednym miejscu. Ulepioną w ten sposób kulkę włożyć łączeniem do dołu do papilotki. Powtórzyć z resztą ciasta. Na koniec wycinki z ciasta zebrać w jedną kulkę i też wykorzystać.


Papilotki z pączkami układać na blaszce z wyposażenia piekarnika z zachowaniem odstępów (zmieści się połowa pączków, resztę pieczemy w drugiej partii). Pączki odstawić na 1/2 godziny do podrośnięcia (ciasto mniej więcej dwukrotnie zwiększy objętość).
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C (góra i dół bez termoobiegu). Wierzch pączków posmarować roztrzepanym jajkiem (najlepiej ogrzanym w temp. pokojowej) i wstawić razem z blaszką do nagrzanego piekarnika do środkowej części. Piec przez 13-15 minut. Od razu wyjąć z piekarnika. Studzić przez około 10 minut, następnie polukrować. Upiec drugą partię pączków.


Lukier pomarańczowy: do miseczki wsypać cukier puder, dodać skórkę startą z pomarańczy (około 1/2 łyżeczki), łyżeczkę soku z cytryny oraz sok z pomarańczy w takiej ilości aby otrzymać lukier o odpowiedniej gęstości. Wymieszać ze smażoną skórką pomarańczową lub konfiturą (około 2-3 łyżki). 
Źródło: kwestia smaku










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz