czwartek, 20 czerwca 2013
poniedziałek, 17 czerwca 2013
Zakopane
Kiedy kilka miesięcy temu padła propozycja wyjazdu w góry, nie zastanawiałam się ani chwili. Oczywiście że chciałam jechać! Uwielbiam góry, latem nawet bardziej niż zimą.
Ale zgrać termin żeby wszystkim pasowało, żeby aktualnie żadne dziecko nie chorowało i żeby pogoda zapowiadała się dobrze... łatwo nie było. Ale udało się.
Spędziliśmy dziewięć dni w górach, pogoda dopisała.
Razem z przyjaciółką miałyśmy pod opieką czwórkę dzieci, które okazały się super zuchami!
Dzielnie wędrowały po kilka kilometrów dziennie (my również, z kilku kilogramowymi plecakami, bo wiadomo pogoda w górach zmienną jest, więc i kalosze, i swetry, i soczki, i ciateczka, i wszystko co niezbędne :-)
Rusinowa Polana, Kalatówki, Dolina Chochołowska, Dolina Kościeliska, Morskie Oko, Gubałówka i Kasprowy - zaliczone.
Dzieciaki chyba złapały bakcyla, mimo zdartych kolan. Ale o zmęczeniu i kolanach już zapomniały, a smaku placków ziemniaczanych w schroniskach i tych pięknych widoków, długo nie zapomną... a przecież o to chodzi!
... a po długim wędrowaniu... karczma Po Zbóju i narąbana Maryna :-)
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)