Spędziliśmy dziewięć dni na działce i chwilowo odzwyczaiłam się od komputera. Okazuje się że można bez niego żyć :-)
Majówka zapowiadana (zresztą jak zawsze) na piękne i ciepłe dni trochę rozczarowała, dobrze że spakowałam kalosze i cieplejsze swetry - przydały się. Na szczęście moje dziecko i tak było zachwycone błotem, piachem, patykami, piaskownicą i długimi spacerami. Iwo całe dnie spędzał poza domem, czy padał deszcz, czy świeciło słońce. W końcu najfajniejsza zabawa do skok do dużej kałuży, prawda?
Od soboty pogoda zdecydowanie się poprawiła, więc przeżyliśmy najazd przyjaciół z dziećmi. Były nocne podchody i pierwszy grill w tym roku. Sezon rozpoczęty!
Dziś mamy 27 stopni na termometrze, niech już tak zostanie, dobrze?